środa, 25 lutego 2009



Uprawiajac moj zawod zbankrutowalabym na pana uslugach na bank hehehe;-)

7 komentarzy:

  1. ja tez, ale ja w sumie juz przyzwyczailem sie do moich glosow. a jak komus przeszkadza halas w mojej glowie to f... off :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie no Grzesiu-jak komus moze przeszkadzac halas w Twojej glowie:-), a tak btw, milo znow ogladac Twojego bloga;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. kurcze no nie wiem... moze faktycznie zadzwonic?

    OdpowiedzUsuń
  4. gdyby nie wewnetrzny glos ktory mi mowi czego nie robic wysadzalbym dzisiaj banki i krzyczal to jest rewolucja!

    OdpowiedzUsuń
  5. He he, zapisze numer, ale na razie nie skorzystam. ;)))

    ozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. "P" mi zjadło, tzn ja zjadłam, czas obiadu.. :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tam na całe nieszczęście nie słyszę żadnych podświadomych głosów. Mój lekarz powtarza monotonnie- Nie ma głosów panie sławku to nie ma recepty heheheheheh

    OdpowiedzUsuń